
Tym razem nie będzie o bioróżnorodności, o zwierzętach czy zapylaczach bytujących w krzakach. Będzie o wodzie. I temperaturze. W trakcie dziwnej wiosny, która z jednej strony jest zdecydowanie za sucha, jak na potrzeby naszego rolnictwa, a z drugiej po połowie maja ciągle walczymy z przymrozkami okrywając kolejnymi warstwami agrowłókniny nasze uprawy, czas porozmawiać o zadrzewieniach śródpolnych i ich znaczącej roli w walce z przeciwnościami pogody.
Zadrzewienia śródpolne to małe skupiska roślinności – drzew, krzewów i roślin zielnych umiejscowione na miedzach, przy drogach lub pośród pól, niebędące lasami. Mogą być mniejsze lub większe, czasem to nawet pojedyncze drzewo. Wbrew powszechnej opinii o negatywnym wpływie zadrzewień na uprawiane pola badania jasno pokazują, że takie zadrzewienia zwiększają efektywność zbiorów nawet przy uwzględnieniu zmniejszonych
plonów w bezpośrednim sąsiedztwie drzew.
Zadrzewienia są sprzymierzeńcami rolników – łagodzą suszę, pomagają walczyć ze skrajnymi temperaturami, zwiększają wilgotność i ograniczają przemarzanie gleby. Przede wszystkim wpływa na to ich zwiększona zdolność retencyjna. Zadrzewienia śródpolne na dłużej zatrzymują wodę w glebie, z której “korzysta” całe sąsiedztwo. Dzieje się tak z kilku powodów:

- Korzenie drzew zatrzymują i stabilizują spływ wód podczas dużych deszczy, stopniowo uwalniając ją do gruntu.
- Korony drzew podczas deszczów i burz spowalniają znacząco spływ wody bezpośrednio do gruntu, na kilka do kilkunastu godzin zatrzymując ogromne jej ilości i umożliwiając tym samym powolne wsiąkanie wody w grunt i ograniczając jej szybkie spływanie. W ten sposób ograniczają również wymywanie składników pokarmowych z gleby.
- Drzewa zwiększają wilgotność powietrza, co tworzy korzystny mikroklimat dla naszych upraw.
- Na wypadek, jakby wróciły prawdziwe zimy warto pamiętać, że drzewa również kumulują wodę z roztopów i spowalniają jej spływ, wzbogacając tym samym glebę wokół siebie oraz przeciwdziałając wiosennym podtopieniom.
- Po stronie zawietrznej wzrasta opad rosy, deszczu i śniegu aż do ok. 20%.
- Pasy drzew zmniejszają siłę wiatru o ok. 40%, dzięki czemu zmniejsza się parowanie gruntu. A zmniejszając siłę wiatru zabezpieczają również nasze domy i ogrody przed jego zgubnymi skutkami.

Ponadto takie śródpolne zarośla pomagają przeciwdziałać erozji gleby utrzymywanej i stabilizowanej systemem korzeniowym oraz zwartą roślinnością. Dzięki nim ziemia nie obsuwa się i nie spływa wraz z deszczem czy wiatrem. A temperatura? Patrząc na śnieg padający w połowie maja warto wspomnieć, że amplituda dobowa w zadrzewieniach śródpolnych jest mniejsza, niż na otwartej przestrzeni. Takie zadrzewienia pomogą nam walczyć z opłakanymi skutkami niespodziewanych przymrozków.
Jak wynika z badań, efekty te sięgają na ok. 300-350 m od zadrzewień. Dla naszych pól najlepiej byłoby, gdyby w tej mniej więcej odległości znajdowały się kolejne zadrzewienia, tworząc razem sieć chroniącą i wzmacniającą uprawy. Warto o tym pamiętać w dobie wysychającego krajobrazu!
autorka artykułu: Łucja
Komentarze są wyłączone